Ogień towarzyszy człowiekowi od wieków. Jednak to, co dzieje się w ostatnich latach z kosztami energii, ekologią, pojawiającymi się nowymi technologiami, jak również podatkami, wprowadzić może w zakłopotanie. Wprawdzie kominek jako element dekoracyjny, jako źródło ciepła jest dzisiaj brany pod uwagę przez wiele rodzin, ale czy oba te aspekty będą potencjalnych nabywców zachęcać jutro i pojutrze? Któż to wie. Można tak śmiało odpowiedzieć na wszelkiego rodzaju pytania dotyczące przyszłości, z pytaniami o przyszłość kominków włącznie. Tym niemniej z dużym prawdopodobieństwem można określić pewne tendencje.

Kominek kaflowy ulega eksploatacyjnemu zużyciu Pojawiają się też prozaiczne pytania o żywotność kominka. Wielu nabywców kominka zadaje sobie pytanie, jak długo ich ognisty przyjaciel będzie im służył. Urządzenia grzewcze, więc również kominki, starzeją się z powodów technicznych i wizualnych. Prawidłowo użytkowany kominek, odpowiednio podłączony, opalany i serwisowany ma przed sobą minimum 15 lat. Na tyle „wycenia się” proces starzenia technicznego urządzeń grzewczych.

komin kaflowy
komin kaflowy

Widać wyraźnie, że wiele kominków, z „wkładami” zainstalowanych 15-18 lat temu, dzisiaj nie spełnia wielu wymagań. Zwykle nie mają bezpośredniego dopływu powietrza z zewnątrz do komory spalania, a to m.in. uniemożliwia współpracę z rekuperacją. Przyłączone bywają do komina elastycznymi rurami ze stali nierdzewnej, które mogły przez te lata ulec perforacji. Przyłączenie bezpośrednio w wykutym otworze uszczelniono szamotem, który prawdopodobnie dawno popękał i co sprawia, że trudno mówić o szczelności przyłącza spalinowego. Użyte do wykonania okapu płyty kart-nowo-gipsowe rozpadają się w rękach, a wełna izolacyjna i pokrywająca ją folia uległy erozji i dzisiaj powodują silne pylenie, zagrażające drogom oddechowym i brudzące wnętrza. Wybudowany z cegły komin na zewnątrz ma liczne spękania i pokrył się żółto-czarnymi wykwitami oraz nieprzyjemnie pachnie. Obecnie kominy, jeśli budowane są z cegły, zwykle mają dodatkowo w środku rurę ze stali nierdzewnej. Kiedyś nie robiono tego, bo byt to produkt niedostępny.

Jeżeli zaobserwowaliśmy na swoim kominku jeden z opisanych wyżej objawów lub kilka z nich jednocześnie, to znak. że nasz kominek wymaga albo wymiany, albo poważnego remontu. Taki jest los każdego eksploatowanego urządzenia technicznego. Nawet „wieczne” pióro tak naprawdę wieczne nie jest. Prawidłowa eksploatacja i regularny serwis ten okres mogą wydłużyć, ale rabunkowe użytkowanie może go skrócić o połowę. Naprawa oznacza oczywiście koszty, a jakie? Musi to zostać wycenione indywidualnie. Proszę jednak nie płakać, bo zużywają się również opony w samochodzie. a komplet do terenówki potrafi kosztować i 10 tysięcy złotych. I nikt z tego powodu nie narzeka. Wręcz przeciwnie, bo pojazdów 4×4 na ulicach przybywa. To samo z telewizorami, gdzie wyrzucane są sprawne odbiorniki, by zrobić miejsce dużym i płaskim LCD i plazmom.

Kominek przestaje się nam podobać

Coraz częściej firmy kominkowe spotykają się z sytuacją, że całkiem sprawny technicznie kominek jest wyburzany, a na jego miejsce zostaje zamówiony nowy. Często tak jest, gdy nabywca domu chce go urządzić po swojemu, a kominek z pryzmatycznym wkładem, obiekt pożądania sprzed kilku lat, nie pasuje do jego koncepcji. Ma to być szeroka na 120 cm panorama, i już. Projektant i firma kominkowa oczywiście chętnie realizują pomysł, bo mają z tego pieniądze. I nic w tym złego nie ma. bo każdy ma prawo żyć po swojemu, a kilka lat to czas, w którym sytuacja w rodzinie może zmienić się w sposób zasadniczy, więc można do zmian finansowych i demograficznych dopasować i kominek. Wcześniej już napisałem, że tylko dobre kominki bronią się przed upływem czasu. A zdecydowanie najlepiej proces „starzenia się” znoszą kominki klasyczne.

Nieraz jednak można ograniczyć się do odmładzającej operacji plastycznej, lekkiej przebudowy, uniknąć wymiany paleniska czy zupełnego rozbierania istniejącego kominka. Wystarczy nowy tynk. inny kolor, zmiana kilku elementów kamiennych. Zwykle jest to możliwe, gdy kominek byt zbudowany fachowo oraz z dobrych materiałów. Wszelkie fuszerki i kominki wykonane z „oszczędnościowych składników” faktycznie kwalifikują się tylko do rozbiórki.

Przyszłość należy do kominka!

Warto też spojrzeć na kominek jako jeden z wielu elementów domu w bliższej i trochę dalszej przyszłości. Czy będzie tam dla niego miejsce? Jeśli chodzi o technikę, to z pewnością producenci muszą dopasowywać kominki do wzrastających wymagań. Robią to również producenci samochodów. Przykładem były w ostatnich latach Niemcy, gdzie początkowo wydawało się, że niezwykle ostre normy ekologiczne, dotyczące m.in. ograniczenia emisji cząstek stałych, nie będą możliwe do spełnienia i będzie to pogrzeb kominków. Jednak cała branża kominkowa zebrała się, stworzyła silną grupę lobbującą, wyeliminowała modele, których modernizacja była nieopłacalna, wprowadziła szybko do produkcji usprawnione paleniska i nowe modele spełniające wyśrubowane normy na wiele lat do przodu. Oczywiście, wiązało się to z kosztami i z pewnością zostaną one przerzucone na nabywców. Ale kominek nie tylko przeżył, lecz wyszedł z tej „walki” ekonomiczniejszy i bardziej przyjazny dla środowiska. Również w Polsce doświadczamy korzyści z „rewolucji niemieckiej” i możemy nabywać wkłady nowej generacji.

Konkurentami kominka są aktualnie gazowe kotły kondensacyjne, pompy ciepła z wymiennikiem powietrznym bądź gruntowym, wiatraki i kolektory słoneczne. Wiele mówi się o generatorach energii, wytwarzających zarówno ciepło, jak i prąd elektryczny dla indywidualnych gospodarstw domowych. Wybiegając w bardziej odległą przyszłość, pojawiają się pomysły mikroelektrowni atomowych. Wiele z tych urządzeń już dzisiaj jest oferowanych, a w wielu krajach nawet bywają dotowane (np. wiatraki, kolektory słoneczne, pompy ciepła). Oczywiście poważnym atutem jest fakt, że kominek spala paliwo odtwarzalne i należy do urządzeń uzyskujących energię w sposób ekologiczny, gdzie emisja C02 jest neutralna. Prawdziwe i ponadczasowe zalety kominka są jednak inne… Spróbujcie napić się wina pod wiatrakiem, pogadać z przyjacielem na rozgrzanym kolektorze dachowym lub całować się z dziewczyną obok pompy ciepła… No właśnie, to wszystko sprawia, że nie warto obawiać się o przyszłość kominka. Pewnie, że nie wiemy dokładnie, jaka ta przyszłość będzie, ale jedno jest pewne, czy z książką papierową, czy z i Padem w ręku siedzieć będziemy również w przyszłości przy kominku. Inwestujmy więc w przyszłość i budujmy kominki.

wh

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Dom

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Optymalizacja kosztów w budownictwie: Kiedy wypożyczanie sprzętu jest bardziej opłacalne niż zakup

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie budownictwa, kluczowym czynnikiem decyd…