Nie da się ukryć,że jego sylwetka jest wręcz wzorcowa. Tak powinien wyglądać kulturysta sprawiający wrażenie sprawnego i wszechstronnego zawodnika. Ma idealne proporcje, jest bardzo silny, a jednocześnie „nie przeraża” nadmierną masą mięśniową. Zasługuje na tytuł kulturystycznego modela, gdyby takie tytuły kiedykolwiek przyznawano.

Niestety, ma jedną wadę o charakterze „medialnym”. Mianowicie nie potrafi uśmiechać się do aparatu fotograficznego i raczej oszczędnie okazuje swoje emocje! Ma to już we krwi, taki typ introwertyka, no cóż?… Podobno nie ma ideałów stuprocentowych, więc tę drobną „nie dyspozycyjność” wypada mistrzowi darować. Co prawda kulturystyka to pewna forma sztuki, ale jak pokazuje Hubert, nie zawsze trzeba odgrywać rolę, wystarczy być sobą.
Zdrowa fascynacja
Sportem zainteresował się już w 1 klasie szkoły podstawowej. Jego ówczesnymi idolami byli przedstawiciele sportów walki, których Hubert oglądał na różnych filmach w telewizji. I właśnie pod wpływem tych filmów uprawiał karate przez 5 lat. Z czasem przyszedł czas na piłkę nożną, bo inaczej nie wypadało, wszak w piłkę grali wszyscy koledzy i nie wypadało się migać.
Przypadek sprawił, że któregoś dnia, a miał już 17 lat, przez szybę w kiosku zobaczył kulturystę na okładce magazynu „Muscle”. Jego sylwetka tak mu się spodobała, że od razu kupił magazyn i tego samego dnia przeczytał go od dechy do dechy. Dowiedział się stamtąd, że postać z okładki, która go zafascynowała, to Dave Draper, czwarty zawodnik turnieju o tytuł Mr. Olympia z roku 1967
No i nie skończyło się na przeczytaniu materiału o nieznanej dyscyplinie sportu. Jak każdy młody chłopak, który pragnie stać się silnym, natychmiast przystąpił do gromadzenia sprzętu, który pozwoliłby urzeczywistnić marzenia. Przez cały rok ćwiczył wyłącznie w domu, przeznaczając na treningi tyle czasu, ile tylko mógł sobie pozwolić bez zarywania lekcji.
Do jego podstawowych ćwiczeń z tamtego okresu należały pompki oraz różne podstawowe ćwiczenia,jakie można było wykonać przy pomocy prowizorycznego sprzętu.
Po roku takiej cierpliwej przymiarki dogadał się ze znajomym, który miał przydomową siłownię i od tamtej pory tam trenował. Na początek jednak zrobił sobie sprawdzian, aby przekonać się, ile były warte ćwiczenia, które wykonywał samotnie w domu. Okazało się, że wycisnął na ławce 110 kg, co wprawiło go w prawdziwe zdumienie, bo wtedy nie wierzył, że na pompkach i na wymachiwaniu odważnikami można dorobić się takiego wyniku.
Spis Treści:
Hubert Kulczyński OD PAKAMERY DO MISTRZOSTWA ŚWIATA w kulturystyce cz.1
Hubert Kulczyński OD PAKAMERY DO MISTRZOSTWA ŚWIATA w kulturystyce cz.2
https://podlogidrewnianesklep.pl/hubert-kulczynski-od-pakamery-do-mistrzostwa-swiata-w-kulturystyce-cz-3/