Życie nie rozpieszczało nastoletniego Kinga Gillette. Pochodził z wielodzietnej, biednej rodziny mieszkającej w Chicago. Kiedy rodzina w pożarze straciła niemal cały dobytek, 16-letni chłopak musiał podjąć pracę. Został komiwojażerem, sprzedawał wszystkie te towary, które wcześniej udało mu się kupić taniej. Smykałkę młodego Kinga do handlu oraz do udoskonalania różnych przedmiotów dostrzegł jego pracodawca, szef firmy produkującej jednorazowe korki do butelek. Doradził mu, aby wykorzystując swoje zdolności, zaprojektował jednorazowy produkt. Przedmiot, który po zużyciu będzie musiał został wymieniony na nowy. To miało przynosić ciągłe zyski, bo klienci musieliby do niego wracać.

King Camp Gillette jeszcze kilka lat przed wyprodukowaniem maszynki do golenia miał zupełnie inne zainteresowania. Prezentował poglądy bliskie socjalizmowi utopijnemu. Napisał nawet książkę, w której idealne w jego opinii społeczeństwo powinno żyć w jednym wielkim mieście – Metropolis, złożonym z kilkudziesięciu drapaczy chmur. Mieszkańcy mieli zaś czerpać energię z siły wodospadu Niagara. Wizja szklanych domów w ekologicznym mieście nie przyniosła mu jednak takiej popularności, jak to, co zrobił dekadę później. Ale przekonania zostały, dlatego przez długi okres nie inwestował w marketing. Twierdził, że produkt sprzeda się sam.

Na ostrzu noża

Motywacją do stworzenia wymiennego ostrza była… irytacja, jaką 40-letni Gillette przeżywał każdego dnia w trakcie porannej toalety. Ostrzenie brzytwy nie należało do jego ulubionych obowiązków, a do tego dochodziły nieustanne okaleczenia twarzy. Wtedy właśnie pojawił się pomysł wyprodukowania maszynki z wymiennym ostrzem, które po zużyciu będzie można po prostu wyrzucić. Trzeba dodać, że to nie Gillette, jak sądzi wielu, wymyślił żyletkę. Ta stosowana była już w swojej prymitywnej wersji w drugiej połowie XIX wieku. Była to po prostu brzytwa pocięta na mniejsze kawałki. Gillette miał inny pomysł: ciął kawałki cienkiej blachy za 15 centów/arkusz na pięćset dwustronnych ostrzy, a zestaw 20 sztuk ostrzy sprzedawał w sklepach za dolara. Wcześniej musiał jednak zainwestować 25 tys. dolarów w maszynę do ostrzenia zaprojektowaną przez znajomego inżyniera Williama Nickersona. Na początku jednak nic nie wskazywało, że pieniądze kiedykolwiek się zwrócą.

SPIS TREŚCI

https://podlogidrewnianesklep.pl/king-gillette-zarobki-jak-zyleta-cz-1/
https://podlogidrewnianesklep.pl/king-gillette-zarobki-jak-zyleta-cz-2/
https://podlogidrewnianesklep.pl/king-gillette-zarobki-jak-zyleta-cz-3/

Komentarze
  • King Gillette – Zarobki jak żyleta cz.3

    Oko w oko z kryzysem Rola Kinga Gillette w tym czasie malała. Część udziałów w firmie sprz…
  • King Gillette – Zarobki jak żyleta cz.2

    Pierwszy projekt maszynki do golenia z wymiennym ostrzem powstał w 1901 roku. W tym samym …
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Praca

2 komentarze

  1. […] 2 minuty temu King Gillette – Zarobki jak żyleta cz.1 […]

  2. […] 2 minuty temu King Gillette – Zarobki jak żyleta cz.1 […]

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Optymalizacja kosztów w budownictwie: Kiedy wypożyczanie sprzętu jest bardziej opłacalne niż zakup

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie budownictwa, kluczowym czynnikiem decyd…