Być muskularnym, ale nie tłustym
Jest wiele suplementów, które pozwalają osiągnąć ten cel. Tym razem jednak wybieramy te najtańsze: kofeina, ekstrakt zielonej herbaty oraz kapsa-icyna. Prześledźmy efekty stosowania wskazanych „używek”!
Kofeina sprawia, że zawartość komórek tłuszczowych zostaje odprowadzana do krwi, a to daje nam szansę wykorzystania tłuszczu jako paliwa. Niezależnie od tego, kofeina zapobiega magazynowaniu tłuszczu, co pomaga utrzymywać w miarę szczupłą sylwetkę.
Aby tak się stało, należy spożyć dawkę poranną w ilości 200-400 mg oraz taką samą dawkę po południu. W dniach treningowych wskazane jest spożycie dawki przed treningiem, a wtedy spalanie tkanki tłuszczowej znacznie się nasili, natomiast mięśnie dostają większej energii powstałej z komórek tłuszczowych przerabianych w trakcie ćwiczeń na paliwo.
Najwygodniej jest kupować kofeinę w tabletkach, bo będzie znacznie tańsza od kawy. Osoby mające problemy z układem krążenia i sercem, przed stosowaniem kofeiny powinny skonsultować się z lekarzem.
Ekstrakt z zielonej herbaty jest spotykany w wielu spalaczach tkanki tłuszczowej, co oznacza, że jego skuteczność nie powinna budzić wątpliwości. Zielona herbata utrzymuje na wysokim poziomie neurohormon norepinefrynę, który przyspiesza metabolizm, ułatwiając tym samym spalanie tkanki tłuszczowej.
Uwaga: Ekstrakt jest korzystniej przyswajany przez organizm niż napar z liści. Pełny „luksus” gwarantuje stosowanie obydwu form, w tym celu pijemy zieloną herbatę wtedy, gdy mamy na nią ochotę, a ponadto 3 razy dziennie przed posiłkiem stosujemy 500-miligramową kapsułkę.
W dniach treningowych najlepiej jest łączyć tabletkę kofeiny z kapsułką zielonej herbaty na godzinę przed treningiem.
Kapsaicyna jest naturalnym składnikiem chili. Degustacja tego „szatańskiego ziela” po prostu nagrzewa organizm, topiąc przy okazji tkankę tłuszczową. Praktycznie rzecz biorąc, można konsumować chili w trakcie jedzenia czegokolwiek, a można też dokonać zakupu w formie skondensowanej i zastosować dawkę w wysokości 40000-80000 jednostek, w których mierzy się „moc” pieprzu.
A zatem najwyższy czas spróbować tych naturalnych składników na sobie. Życzę powodzenia!