Jeżeli natomiast odkryjesz w sobie coś, co można rozwinąć, ulepszyć, a z czasem nawet zarobić na tym „odkryciu”, to rób to jak najlepiej, a na pewno nabierzesz szacunku do samego siebie. Zamiast naśladować przygłupów z blokowiska, ucz się języka chińskiego, bo to się kiedyś przyda, a Ry będziesz jednym z niewielu, który taką wiedzę opanował. Ten chiński język możesz potraktować jako symbol – ucz się czegokolwiek, abyś po kilku latach mógł zaimponować sobie i znajomym swoimi wyjątkowymi umiejętnościami. A niezależnie od tego trenuj cierpliwie kulturystykę w taki sposób, aby dać swojemu organizmowi szansę. Gdy minie 5 lat, będziesz już doskonale zbudowanym facetem, podczas gdy twoi nadmuchani koksem kolesie staną się młodymi rencistami o tłustym cielsku.

Nie ma ludzi bez kompleksów. Rzecz w tym, aby te kompleksy stały się napędem do ich przezwyciężenia. Najgorzej jest wtedy, gdy kompleks przeraża. „Rany boskie, jak ja wyglądam, przecież wszyscy będą się śmiali na mój widok!” A przecież tak naprawdę to śmieszny jest tylko ten, kto nie umie śmiać się z samego siebie!!!

Gdy ma się 20 lat i podnosi się ciężary, organizm sam dostosowuje się do potrzeb. Im więcej spróbujemy podnieść, tym mocniejszy będzie odzew ze strony natury. Testosteron dwudziestolatka to potężne źródło siły i energii. Sztuka polega tylko na tym, aby umiejętnie to źródło wykorzystać, chociaż tak naprawdę liczy się przede wszystkim cierpliwość. Gdyby młody kandydat na kulturystę robił na treningu 50 serii wyciskania lub przysiadów czy martwych ciągów i nic więcej, to i tak po 2-3 latach odczuje znaczny przyrost siły. Oczywiście, dzisiaj na ogół wszyscy wiedzą, że istnieje mnóstwo rodzajów ćwiczeń, a sztuka polega w zasadzie na tym, aby dobrać dla siebie te, które okażą się najbardziej pożyteczne.

Przysłuchuję się w klubie niektórym młodzikom i pusty śmiech mnie ogarnia, kiedy słyszę, jak pytają oni, co trzeba brać, aby już w następnym tygodniu wycisnąć o 5 kilogramów więcej. A gdy wezmą swoją dawkę i wycisną „według planu”, to opowiedzą innym chłopakom z blokowiska, jakie z nich kozaki. Dostaną „piątkę”, a nawet pełen uwielbienia poklep po plecach. Czy naprawdę w życiu nie ma już niczego ważniejszego niż taki poklep?

Nie czarujmy się! „Branie” wcale nie świadczy o mocy. Wprost przeciwnie – świadczy o kompleksach, do których nie lubimy się przyznawać, bo to niemęskie. Lubimy pozować na macho. A cóż to za ma-cho, który poci się ze strachu, że jak nie „weźmie”, to mu biceps spadnie o centymetr, a przed wyjściem do miasta trzeba będzie założyć koszulę z długim rękawem i nosić ją dotąd, aż biceps się wyrówna?

Najwyższy czas obalić mit sterydowego macho. Tak naprawdę jest to zalękniony, czujący obrzydzenie do samego siebie chłoptaś, który sztucznie stworzył sobie grubszą skórę, aby ukryć pod nią wór kompleksów i udawać, że ich nie ma.

Doktor Wyrostek

 

 

Spis treści:

Leczenie kompleksów pigułkami cz.1

Leczenie kompleksów pigułkami cz.2

Leczenie kompleksów pigułkami cz.3

Leczenie kompleksów pigułkami cz.4

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Sport

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Zarządzanie finansami podczas last minute: Jak nie wydać zbyt wiele pieniędzy na spontaniczne podróże

Spontaniczne podróże last minute mogą być ekscytującą przygodą, ale równie łatwo mogą stać…