Dom Czas wolny Ryzyko na wynajem cz. 4

Ryzyko na wynajem cz. 4

9 min odczyt
0
0
919

Lek zakazany

Badania laboratoryjne przechwyconych tabletek wykazały, żc jest to substancja zbliżona swoim składem do fenetyliny, bardziej znanej pod handlową nazwą captagon, a opracowanej w 1961 roku jako lek zalecany dzieciom z ADHD i stosowany także w leczeniu narkolepsji i depresji. Ze względu na swoje właściwości uzależniające oraz skutki uboczne, w 1986 roku captagon został umieszczony na liście nielegalnych substancji, a jego produkcja wstrzymana.

Niestety tylko ta legalna. Zapotrzebowanie na ten narkotyk zainicjowało jego nielegalną produkcję i mimo że uzyskiwany w jej wyniku captagon niewiele już ma wspólnego z oryginalnym lekiem, wciąż zawiera w swoim składzie amfetaminę i metamfetaminę. Jest produkowany na masową skalę i kierowany do krajów Zatoki Perskiej, głównie Arabii Saudyjskiej. W czarnorynkowym obrocie jego cena dochodzi do 20 dolarów za sztukę. Wysoka cena, która idzie w parze z nieskomplikowaną produkcją tej substancji, skłania przestępców do zajmowania się jego produkcją oraz dystrybucją w dalekich krajach. Istnieją ponadto raporty potwierdzające, że część pozyskanych w wyniku tej działalności środków służy finansowaniu zbrojnych grup dżihadystycznych działających w Syrii. Potwierdza to fakt przejęcia przez ISIS laboratoriów farmaceutycznych w Aleppo produkujących metamfetaminę.

Made in ISIS

Przechwycenie na terenie Polski narkotyków produkowanych na terenach tzw. państwa islamskiego wzmogło aktywność służb wyznaczonych do likwidacji zagrożeń terrorystycznych. W kręgu ich zainteresowań znalazł się Michał D. Nie tylko w związku z zatrzymaniem podczas próby usiłowania wprowadzenia do obrotu handlowego captagonu oraz wykrycia w należącym do niego mieszkaniu znacznych ilości tego narkotyku, lecz głównie z powodu powiązań Michała D. z osobami posiadającymi dostęp do narkotyku.

Badania laboratoryjne potwierdziły bowiem, że przechwycony w wyniku przeprowadzonego przez CBŚ zakupu kontrolowanego captagon został wyprodukowany w Aleppo, znajdującym się w strefie kontrolowanej przez tzw. państwo islamskie. Pomimo śledztwa prowadzonego równolegle przez kilka służb, nie udało się odkryć powiązań Michała D. z żadnymi ugrupowaniami radykalnymi w kraju i poza granicami. Nie zdołano również ustalić drogi, którą narkotyki trafiły do Polski.

Prawda czy fałsz?

Nie udało się nawet potwierdzić istnienia dwóch tajemniczych mężczyzn wynajmujących mieszkanie od Michała D. Faktu najmu nie potwierdzili sąsiedzi, którzy nigdy nikogo wchodzącego lub wychodzącego z mieszkania nie widzieli. Na obecność w tym czasie wynajmujących nie wskazywały także odczyty z mediów dostarczanych do mieszkania. Stany liczników energii elektrycznej i wody były niemal niezmienione. Michał D. nie posiadał także umowy najmu, która potwierdzałaby jego słowa. Zeznał, że jej nie sporządził, ponieważ: „tym dwóm dobrze z oczu patrzyło”, a poza tym jest „wrogiem biurokracji i urzędów”. Głównie skarbowego.

Śledczy nie uwierzyli słowom Michała D. i uznali, że są one jedynie próbą utrudniania śledztwa. Podobną niewiarą wykazał się sędzia, uznając Michała D. za zatwardziałego przestępcę usiłującego kryć rzeczywistych wspólników i źródło prawdziwego pochodzenia narkotyków. To, że wprowadził do obrotu jedną i zamierzał wprowadzić kolejną partię narkotyku, zostało przez sąd potraktowane jako przestępstwo o charakterze ciągłym. Nie zyskała zrozumienia sądu linia obrony dowodząca wywołanej przypadkową „okazją” jednorazowości sprzedaży. Okolicznością dodatkowo obciążającą Michała D. był rozmiar przestępczego procederu, na co wskazywał przechwycony w jego mieszkaniu, w ilościach jak najbardziej hurtowych, captagon. Michał D. otrzymał surowy wyrok ośmiu lat pozbawienia wolności.

★ ★ ★

Julia D. wraz z narodzonym dzieckiem Michała D. początkowo zamierzała zamieszkać w mieszkaniu odbywającego karę męża. Przeprowadziła nawet remont i zmieniła zamki. Niedługo jednak po ogłoszeniu wyroku skazującego miało miejsce zdarzenie, które wpłynęło na zmianę jej planów i podjęcie decyzji pozostania „przy rodzicach”. Nieznani sprawcy dokonali włamania do mieszkania, w trakcie którego poważnie je zdewastowali. Szczególnie znęcali się nad szafą, która była jedynym meblem pozostałym z dawnego wyposażenia. Sprawcy wprawdzie zbiegli przed przybyciem zaalarmowanej przez sąsiadów policji, ale świadkowie zapamiętali ich rysopisy. Niestety bardzo pobieżnie. Świadkowie zeznali, że włamania dokonali dwaj mężczyźni. Śniada cera wskazywała na ich pochodzenie spoza Polski. Innych cech charakterystycznych świadkowie nie zapamiętali. Julia D. przeznaczyła mieszkanie na wynajem. Zamieściła nawet stosowne ogłoszenie. W końcu wynajem mieszkań to przecież całkiem niezły sposób na zarabianie pieniędzy. Nie stawia wynajmującemu wielu wymagań. Ta historia dowodzi, że wymaga przynajmniej umiejętności powstrzymania się od przeglądania szaf pod nieobecność najemcy.

Wszystkie części artykułu:

diamiland.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-1

cpkrakow.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-2

elliegoulding.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-3

podlogidrewnianesklep.pl/ryzyko-na-wynajem-cz-4

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Czas wolny

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Optymalizacja kosztów w budownictwie: Kiedy wypożyczanie sprzętu jest bardziej opłacalne niż zakup

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie budownictwa, kluczowym czynnikiem decyd…